Abram, czyli Kochający Boga Ojca, albo Wywyższający Boga Ojca zostaje zaproszony do wyjścia, najpierw z Ur, gdzie było niespokojnie, a później z Charanu, gdzie było komfortowo. W istocie każde powołanie zaczyna się od wyruszenia w drogę. W porę i nie w porę. W warunkach złych, ale i dobrych. Co jest treścią drogi powołanego? Ma zostać Abrahamem, czyli Ojcem wielu. To ważne, by w życiu ukochać Boga, wywyższać Go, ale w zaproszeniu do pójścia w drogę zawarta jest obietnica i zadanie, by stać się ojcem (rodzicem) wielu. Każde powołanie ma w sobie ten właśnie rdzeń. Jest wezwaniem do ojcostwa, do bycia duchowym rodzicem dla wielu, do rodzenia ludzi dla Boga, w twórczym obumieraniu. Jeśli bowiem ziarno wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Obumieranie dla siebie, aby stać się rodzicem dla wielu, wiedzie niekiedy przez trudne doświadczenia. Czasem wręcz po ludzku niemożliwe do wyjaśnienia. Brak zrozumienia nie musi jednak prowadzić do ustania w drodze. Akeda, czyli opowieść o podróży Abrahama, który idzie złożyć Bogu w ofierze swego ukochanego syna Izaaka, ma w sobie dostatecznie wiele nieoznaczoności i tajemnicy, by stać się drogą obumierania siebie samego i rodzenia się dla Boga. Nie może bowiem rodzić wielu dla Boga, ktoś, kto sam w pełni nie narodził się dla Niego. Każdy krok powołanego jest wówczas jak runięcie w przepaść, wielką jak ramiona Boga. I co dalej? Jak piszą rabini, na górze Moria, gdzie miał zostać zabity Izaak, stał od założenia świata baranek, przygotowany do złożenia w ofierze zamiast syna Abrahama. A Ojcowie Kościoła dopowiedzą, że barankiem tym jest Chrystus. Wszystkie nawet najtrudniejsze doświadczenia człowieka, który wyruszył w drogę powołania, znajdują swoje rozwiązanie w Chrystusie, choć nie zawsze dostrzegamy to od razu. Właśnie On jest kluczem do zrozumienia nie tylko całej Biblii, ale i sensu każdej ludzkiej wędrówki.
コメント