top of page

Miłość nieprzyjaciół

Zaktualizowano: 9 mar


Mateusz i Łukasz, czerpiąc pewnie z tego samego źródła, zapisali w swoich ewangeliach słowa Jezusa o miłości nieprzyjaciół. Nauczyciel z Nazaretu przytacza najpierw wezwanie z księgi Wajikra (Kapłańskiej) do miłowania bliźniego i podaje powszechnie używane wyjaśnienie tego przykazania, które wyłączało z kręgu bliźnich nieprzyjaciół, pozwalając na okazywanie im nienawiści. Interpretacja ta nie została nigdzie w Biblii zapisana. Powstała jako zdroworozsądkowe rozumienie miłości bliźniego, która w praktyce staje się odpowiedzią miłości na miłość, dobroci na dobroć, szacunku na szacunek. Nie ma w tym nic złego. Miłowanie ludzi, skrojone na wymiar z tego świata - praktykowane przez osoby z różnych kultur i narodów - jest wielką wartością. Nauczyciel z Nazaretu podpowiada jednak inną interpretację miłości bliźniego.


Słowa Jezusa - "a Ja wam mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców" – niewątpliwie szokują. Izrael znał Boże wezwania do miłości cudzoziemców, przybyszów, ludzi obcych, nieznajomych. Ale żeby kochać wroga? Szok po wypowiedzeniu tych słów musiał być spory, bo przecież padły w okupowanym przez Rzymian kraju. Trzeba jednak pamiętać, że nauczanie Jezusa skupiało się relacjach Jego słuchaczy z Bogiem oraz z innymi ludźmi. Miłowanie nieprzyjaciół dotyczyłoby więc bardziej osobistych niż wydumanych (hipotetycznych) wrogów.

Czy jesteśmy w stanie zrozumieć te słowa? Na pewno są one zaproszeniem do bliskiej relacji z Bogiem - "tak będziecie synami Ojca waszego". Prowadzą do nieba, wprost na spotkanie z Najwyższym, który "sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych." Opowieść o ogrodzie Eden sprzed upadku człowieka przynosi obraz świata bez nieprzyjaciół. Wszyscy żyją w pokoju. Ludzie i zwierzęta. O podobnym świecie bez wrogów prorokuje Izajasz, posługując się wyobrażeniem mesjańskiej rzeczywistości, w której wilk i owca, pantera i koźlę oraz całe stworzenie żyją w pokoju, bez zadawania sobie krzywdy. Wedle tekstów biblijnych człowiek wyszedł z ogrodu bez wrogów i zmierza do świata, również bez nieprzyjaciół.


Takim światem ma być królestwo Boże, o którym opowiada Jezus. Ono jest celem wędrówki każdego ze słuchaczy Nauczyciela z Nazaretu, a zarazem już – tu i teraz – rozkwita w nich jak ogród Eden, gdy próbują wypełniać swoje życie miłością, która ich przekracza i wydaje się być "nie z tego świata".


Bramą do miłowania nieprzyjaciół jest przebaczenie. Prowadzi ono do miłości bez granic i warunków, w obszar świętości Boga. Dla Izraelitów było jasne, że wejście w przestrzeń Bożej doskonałości (świętości) i bycie doskonałymi, jak doskonały jest Ojciec Niebieski, przerasta ludzkie siły.


Do miejsca najświętszego, w obszar realnej Bożej obecności dla Izraela, mógł wchodzić tylko raz w roku, w dzień pojednania (Jom Kippur), najwyższy kapłan. Wnosząc krew zwierząt złożonych w ofierze, zwracał się do Boga po imieniu. Zapoczątkowane na Synaju przymierze Izraela z Bogiem, prowadziło poprzez przebaczenie do czułej bliskości, rodem z Edenu.


Piszący swoje ewangelie Mateusz i Łukasz byli świadomi, że to Jezus, arcykapłan nowego przymierza, wprowadził w sobie, w swoim człowieczeństwie, każdego człowieka do miejsca najświętszego, do czułej bliskości z Bogiem, który "sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych".


Teraz człowiek może razem z Jezusem, rzeczywiście kochać ludzi, tak jak On ich ukochał. Bez kresu. Miłością nie z tego świata. Miłość nieprzyjaciół staje się możliwa, kiedy jest czyniona razem z Bogiem. Zaczyna się od modlitwy za wrogów ("módlcie się za waszych prześladowców"), dostrzega Zacheusza, który wszedł na sykomorę, zakłopotanie kobiety cudzołożnej, łzy Piotra, szept łotra na krzyżu i prowadzi przez bramy przebaczenia do królestwa niebieskiego. Do Edenu.


103 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page